Proces o odszkodowanie w sprawie JTT dobiega końca

Sprawa wrocławskiej Firmy JTT Computers zaczęła się w 1998 roku, gdy to jako podwykonawcę do dostarczenia komputerów do Polskich szkół. W związku z tą sprawą, JTT – w tamtych czasach wizytówka regionu, uznana i szanowana firma w Polsce i zagranicą, straciła swoje dobre imię i zbankrutowała. Pogromcą biznesu okazał się Fiskus. Czyli jak to zwykle bywa „specjaliści” ta pracujący. Instytucja ta zajęła 10,5 mln złotych z kont firmy.

 

Później okazało się jednak, że działalność JTT była zgodna z prawem i prokuratura oczyściła firmę od wszytkich zarzutów. Długotrwałe postępowanie urzędników Fiskusa, sądów oraz nadszarpnięte dobre imie firmy, niepozwoliły na jej dłuższe funkcjonowanie. Tak skończyła się dobrze zapowiadająca się kariera JTT. Upadła największa firma na Wielkiej Wyspie.

Sprawę wytoczył skarbowi państwa fundusz MCI Management. Domaga się ponad 38 mln zł odszkodowania za straty poniesione – jak twierdzi – w wyniku złej decyzji fiskusa, która doprowadziła do upadku firmę JTT. Wyrok ma zostać ogłoszony 15 marca.

W środę w końcowych mowach stron pełnomocnicy MCI i Prokuratorii Generalnej reprezentującej skarb państwa podtrzymali swoje stanowiska. Fundusz przekonuje, że odszkodowanie mu się należy, bo na akcjach wrocławskiej firmy komputerowej JTT stracił ponad 38 mln zł. Kupił je na przełomie 1999 i 2000 r., kiedy JTT było w świetnej kondycji. Zapłacił za nie 10,2 mln zł. Cztery lata później odsprzedał akcje za 45 tys. zł, gdyż firma JTT upadała. MCI twierdzi, że stało się tak z powodu decyzji fiskusa, który nakazał JTT zapłacenie ponad 10 mln zł podatku od komputerów, które spółka eksportowała do Czech, a potem sprowadzała do kraju i sprzedawała szkołom. Według ówczesnych przepisów za sprzęt importowany dla oświaty nie trzeba było płacić VAT-u. W 2003 r. NSA uchylił decyzję fiskusa i nakazał wypłacić firmie odszkodowanie, ale to nie powstrzymało jej upadku.

Pełnomocnicy MCI uważają, że urzędnicy fiskusa podejmowali decyzje w stosunku do JTT z naruszeniem prawa, gdyż inspektor kontroli skarbowej w sprawie JTT konsultował się z izbą skarbową, czego absolutnie nie powinien robić, bo izba jest instancją odwoławczą od jego decyzji.

Prokuratoria Generalna udowadnia zaś, iż upadek JTT nie był spowodowany wyłącznie decyzją o zapłacie podatku, ale także kryzysem na rynku firm informatycznych i złymi inwestycjami zarządu. Mecenas Piotr Kaczorkiewicz z Prokuratorii powoływał się m.in. na wywiad, którego Tomasz Czechowicz, główny właściciel MCI, udzielił naszej „Gazecie”. Przyznał w nim, że uważa, iż upadek JTT to głównie wina złego zarządzania spółką. Prokuratoria uważa, że szkoda spółki nie przekłada się na szkodę jej udziałowca.

Proces trwa trzy lata. Ponad półtora roku biegli ze Szczecina sporządzali opinię. Stwierdzają m.in., że za upadek JTT nie można winić kryzysu na rynku informatycznym. Obliczyli też kwotę, jaką MCI straciło na akcjach JTT. Wyszło im nawet trochę więcej, niż to przedstawia fundusz.

Sędzia Adam Maciński odroczył ogłoszenie wyroku do 15 marca.

{jcomments on}

Facebook
Twitter
LinkedIn
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

W artykule znajdziesz:

0
Would love your thoughts, please comment.x