Piękne, osiedle z wystawy mieszkaniowej WUWA odzyska dawny blask. Miasto chce, by zabytkowe budynki zostały wyremontowane.
Są już przygotowywane środki na ten cel. Prywatni właściciele, którzy teraz mieszkają w domkach, dostaną nawet 70 proc. zwrotu kosztów, które wydadzą na remonty.
WUWA (skrót od Wohnungs- und Werkraumausstellung, czyli mieszkanie i miejsce pracy) to osiedle wzorcowe. Zostało wybudowane w 1929 roku na wystawę budowlaną „Mieszkanie i Miejsce Pracy”. Domy zostały wykonane przy pomocy technik, które w tamtych latach były rewolucyjne. Stosowano np. konstrukcję szkieletową ze stali. Inne nowinki do dziś budzą kontrowersje, choćby niektóre ścianki działowe, które były wypełnione gliną i żwirem. A do tego zainstalowano tzw. stropodachy. Ma to swoje minusy – w lecie słońce bardzo nagrzewa budynki.
Mimo wszystko WUWA to osiedle, którym Wrocław powinien się chwalić. W innych miastach w Europie takie kompleksy to wizytówki, atrakcje turystyczne. Wielbiciele architektury przyjeżdżają z różnych zakątków świata, by oglądać takie miejsca. Tak jest np. w Wiedniu, Pradze, czy Stuttgarcie. – W tym ostatnim mieście można zwiedzić osiedle z przewodnikiem, a do tego w jednym z domów zorganizowano stałą wystawę – mówi Michał Duda, pracownik działu architektury współczesnej w Muzeum Architektury.
WUWA to nie tylko domki jednorodzinne. Zachował się również dom spokojnej starości dla bezdzietnych małżeństw (dziś hotel przy ul. Kopernika), czy akademik Pancernik, w którym dawniej planowano wprowadzić rodziny, które tworzyłyby wspólnotę – na wzór komuny.
Sami mieszkańcy osiedla na dotacje czekają, jak na zbawienie. Koszty remontów sięgają bowiem nawet pół miliona złotych. Ludzi nie stać na takie wydatki.- Mój dom się sypie – wyjaśnia Agnieszka Przewirska, która mieszka przy ul. Dembowskiego.
Jej dom przed wojną był przeznaczony dla wrocławskiej elity. Do dziś zachowały się nawet osobne pomieszczenia mieszkalne dla służby. – Jest sam w sobie piękny. Ale elewacja po dotknięciu się kruszy. Koniecznie trzeba też ocieplić cały budynek – wylicza Przewirska.
W domu pani Agnieszki do dziś zachowało się wiele oryginalnych rozwiązań. Są więc podnoszone okna (ale mechanizm już nie działa), meblościanka czy drzwi garażowe, które dzięki sprężynom spokojnie można podnieść jedną ręką.
Pomysł miasta na WUWĘ nie ograniczy się jedynie do remontów. Planowane jest także ustawienie tabliczek informacyjnych i zadbanie o okoliczną zieleń.