Huczne Urodziny!!!

Most Grunwaldzki ma już 100 lat!

We Wrocławiu znajduje się ponad 300 obiektów mostowych. Są nimi mosty, wiadukty, estakady i kładki dla pieszych. Ich różnorodność jest zdumiewająca; od wspaniałych konstrukcji żelaznych (jak most Zwierzyniecki) poprzez kamienne (most Oławski) do nowoczesnych budowli z betonu sprężonego (most Pokoju czy most Millenijny).

 

Już 10 października 2010 r. najważniejszy z nich, Most Grunwaldzki będzie obchodzić okrągłą rocznicę urodzin. Właśnie mija 100 lat od jego powstania i z tej okazji zaplanowano uroczystości jubileuszowe. Dostojny stulatek jest bowiem najbardziej rozpoznawalnym mostem we Wrocławiu, bardzo ważną przeprawą przez Odrę i wizytówką miasta.

W sobotę 9 października, między godziną 10.00 a 15.00 Rada Osiedla Plac Grunwaldzki przygotowała zabawy i konkursy na skwerze obok fontann przy Moście Grunwaldzkim.  

Natomiast w niedzielę 10 października, o godz. 20.00 zapraszamy wrocławian na pokaz sztucznych ogni nad wodą. Oby kolejne 100 lat służył nam ten historyczny i monumentalny most.

Szczegóły techniczne wydarzenia: przez 15 min trwania pokazu most będzie całkowicie zamknięty dla pieszych i samochodów. Chodnik na moście Grunwaldzkim po stronie katedry będzie zamknięty od godz. 7.00 w niedzielę 10 października do godz. 1.00, 11 października.     

Warto przypomnieć odrobinę historii mostu oraz kilka legend, które krążą wśród mieszkańców:

Most Grunwaldzki (niem. Kaiserbrücke) jest jedynym wiszącym mostem drogowo-tramwajowym w Polsce, a oryginalne rozwiązania konstrukcyjne jakie zastosowano przy budowie uczyniły go wyjątkowym w skali światowej.

Historia mostu sięga aż roku 1905, gdy rozpisano konkurs na projekt. Spośród sześciu projektów pierwszą nagrodę zdobyli Robert Werauch (konstruktor) i Martin Mayer (architekt). Projekt wykonawczy mostu stworzyli wrocławscy inżynierowie Alfred von Scholtz i Ginter Trauer. 

 

Zdecydowano się na budowę mostu wiszącego, mimo, że dla wymaganej, stosunkowo niewielkiej rozpiętości nad rzeką Odrą, była to konstrukcja nieekonomiczna. Przy decyzji kierowano się jednak pragnieniem stworzenia dzieła monumentalnego, a przyjęty do realizacji projekt spełniał te oczekiwania i znakomicie wpisywał się w krajobraz kulturowy tego odcinka Odry Śródmiejskiej. Niska wysokość nie zasłaniała widoku na najstarszą część miasta – Ostrów Tumski i Wyspę Piaskową z jej zabytkowymi budowlami.

Prace budowlane rozpoczęto w lutym 1908 roku, a uroczyste otwarcie mostu nastąpiło 10 października 1910 roku. Przybył na nie sam cesarz Wilhelm II, a most nazwano Cesarskim (Kaiserbrücke). Jednak już po 1918 r. w czasie Republiki Weimarskiej zmieniono nazwę na Wolności. W okresie III Rzeszy ponownie powrócono do pierwotnej nazwy. Ostania zmiana nastąpiła po odbudowie ze zniszczeń wojennych w 1947 roku, gdy most otrzymał nazwę Grunwaldzkiego.

Od 1976 roku Most Grunwaldzki znajduje się w rejestrze zabytków jako bardzo cenny obiekt z zakresu budownictwa inżynieryjnego swej epoki. Połączył staromiejską część miasta z jego nową częścią. Co ciekawe – śląskim prototypem mostu Grunwaldzkiego jest istniejący do dziś most stalowy w Ozimku nad rzeką Małą Panwią.

Wymiary mostu: długość 126,60 m, szerokość 18 m i wysokość około 20 m. W chwili oddania do eksploatacji był to drugi, co do wielkości most wiszący w Niemczech, mówi prof. Jan Biliszczuk z Politechniki Wrocławskiej.

Nad masywnymi pylonami wznosiły się niegdyś wieżyczki. W trakcie powojennej odbudowy mostu wieżyczki te skrócono, głównie ze względu na lądujące niedaleko samoloty. Nie zachowano też istniejących wcześniej naczółków z koroną i nazwą mostu, które były umieszczone nad łukami przejazdów. Do dziś zachowały się natomiast dekoracyjne płaskorzeźby, przedstawiające pięciopolowy herb miasta Wrocławia i godło Ziemi Śląskiej. 

 

Prof. Jan Biliszczuk, wybitny specjalista od budowy mostów opowiada: przez most, zaprojektowany na obciążenie tłumem 500 KG/m2 (5 KN/m2) i walec parowy o masie 18 ton, przejechało w ciągu 100 lat ponad 300 milionów pojazdów. Dziś, co dzień, przez most przejeżdża 30 tysięcy pojazdów. Dziesięć lat temu Politechnika Wrocławska wykonała szczegółową ekspertyzę mostu w ramach, której wykonano pełną analizę statyczną konstrukcji. Sto lat temu podczas próbnego obciążenia środek mostu pod obciążeniem, wspomnianym walcem parowym, ugiął się 6 mm, z naszych obliczeń wyszło 5,5 mm – wspaniała zgodność, zachwala profesor.

Jaka jest przyszłość mostu Grunwaldzkiego? W ciągu tak ważnego ciągu komunikacyjnego potrzebny jest most o nośności klasy A, co oznacza możliwość przejazdu ciężarówek o masie 50 ton. Most może przenosić ciężarówki o masie do 30 ton, więc w perspektywie potrzebna będzie wymiana konstrukcji. Cieszę się, że to już nie ja będę podejmował tę decyzję, kończy prof Biliszczuk. 

Z mostem związanych jest wiele miejskich legend i tajemniczych historii. Tą, która najbardziej rozpala wyobraźnię jest opowieść o śmierci konstruktora mostu. Na wieść, że zaprojektowany przez niego obiekt nie wytrzyma przewidywanych obciążeń i zawali się, rzucił się z mostu w fale rzeki Odry. Na nieszczęście dla niego, bardzo prędko okazało się, że te wyliczenia były błędne a sam most wybudowano i stoi po dziś dzień. Inną mroczną historią jest ta o samobójstwie projektanta na dzień przed otwarciem mostu. Obie są nieprawdziwe, choć, jak wspomina prof. Biliszczuk, niejednemu konstruktorowi zdarzyło się przynajmniej osiwieć ze zmartwień przy projektowaniu tego typu obiektów.

Kolejną w chronologii legendą związaną nieodłącznie z mostem jest ta o ucieczce niemieckiego gauletera Hanke, odznaczonego medalem przez samego Hitlera, który po jego śmierci nie zamierzał czekać na rozwój sytuacji i pertraktacje z Rosjanami, lecz odleciał czym prędzej z Wrocławia, korzystając z awaryjnego lotniska na pl. Grunwaldzkim.

Ostatnie legendy pochodzą z lat 50-tych i 60-tych. I wszystkie związane są nieodłącznie za Stanisławem Maksymowiczem, legendarnym wrocławskim pilotem akrobatycznym.
Podczas zlotu Grunwaldzkiego, na trybuny gdzie stał towarzysz Gomułka zamiast bukietu z różami zrzucił on kępę pokrzyw przewiązana drutem. Kwiaty przeznaczone dla sekretarza dostała przyszła żona pilota, pływaczka Magdalena Maksymowicz. Akurat trenowała na otwartym basenie, gdy z nieba sfrunęły na nią płatki róż.

Najciekawszą ze wszystkich i do dzisiaj niepotwierdzoną jest historia lotu pod mostem, tego samego pilota. Świadkowie twierdzą, że widzieli, jak samolot wyłania się spod mostu Grunwaldzkiego i leci nad taflą wody w kierunku dzisiejszego mostu Pokoju. Sam pilot nigdy się do tego nie przyznał, lecz tak samo nie zaprzeczył. Taki czyn był zabroniony, groził więzieniem i utratą licencji. Jednak z opowiadań świadków i znajomych „Maksyma” wynika, że tylko on byłby w stanie zrobić tak niebezpieczny manewr i przelecieć pod Mostem Grunwaldzkim, choćby po to, aby po raz kolejny dowieść swej miłości do żony Magdaleny.
 

Literatura wykorzystana do tekstu:
Akta W, W. Dybalska, M. Maciejewski, A. Augustyn, C. Marszewski
Encyklopedia Wrocławia,
Mosty Wrocławia, Maciej Łagiewski,
Mosty Wrocławia w rysunkach Kajetana Sadowskiego,
Mosty Wrocławia – projekty, Leszek Budych

 

podziękowania za pomoc dla prof Jana Biliszczaka z Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej

Facebook
Twitter
LinkedIn
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

W artykule znajdziesz:

0
Would love your thoughts, please comment.x