Ostatnimi czasy coraz częściej słyszymy o planach sprzedaży i zagospodarowania zajezdni tramwajowej „Dąbie” na Biskupinie. Jest to pierwsza zajezdnia tramwajowa zbudowana przez miasto w 1913r., a nie przejęta, przeznaczona dla tramwajów elektrycznych. Stacjonowała w niej miejska firma Staedtische Strassenbahn Breslau (Tramwaje Miejskie Wrocław).
W roku 2013 obiekt ma zostać sprzedany. Pojawia się więc problem zagospodarowania tego terenu. Pewne jest to, że budynki się tam znajdujące nie zostaną zniszczone, gdyż wszystko jest wpisane do rejestru zabytków. Co więc będzie się tam mieściło?
Plany stworzenia muzeum
Przez jakiś czas był pomysł stworzenia tam muzeum wrocławskiej komunikacji, lecz jak wiadomo potrzebne są na to pieniądze i Urząd Miejski musiałby pomóc w tym przedsięwzięciu. Bezdyskusyjnie przydałoby się takie miejsce w naszym mieście, w którym moglibyśmy obejrzeć historyczne wozy, różne przedmioty związane z komunikacją oraz stare fotografie. Schronienie znalazłyby tam też zabytkowe tramwaje, które z hal zajezdni „Gaj” zostały przetransportowane na betonowe płyty na teren obiektu MPK przy ulicy Słowiańskiej i stoją obecnie „pod chmurką”. Jak wiadomo, nie tylko na tym przykładzie, zabytki w naszym mieście są strasznie zaniedbywane. Władze kierują się oszczędnościami oraz spoglądaniem jedynie w przyszłość, a nie tym, aby pokazać przyszłym pokoleniom na konkretnych, namacalnych przykładach w jaki sposób żyło się dawniej. Od 1995r. do 2004r. zalążek muzeum komunikacji mieścił się w hali zajezdni przy ulicy Legnickiej. Jadwiga Szpak, która zajmowała się tym wszystkim popadła w chorobę i nie ma już siły działać w celu dobra wrocławskich tramwajów, gdyż obecnie porusza się na wózku inwalidzkim, a swego następcy niestety nie znalazła. Jednak to właśnie dzięki niej możemy obecnie oglądać kilka zabytkowych wozów, które jeżdżą po Wrocławiu („Baba Jaga”, „Juliusz”, „Jaś i Małgosia”, „Bolek” [jego doczepa „Lolek” jest od dłuższego czasu nieużywana ze względu na zły stan techniczny]). Wiele z nich zostało jednak potraktowanych brutalnie i jak wcześniej pisałem skazano je na powolną, naturalną śmierć. Jako przyczynę klęski muzeum określa się też konflikt wewnątrz Towarzystwa Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Zabytkowe tramwaje w zajezdni Dąbie/fot. www.wroclawskakomunikacja.pl
Wracając do tematu zajezdni Dąbie… Jest to idealne miejsce na muzeum, gdyż nie same wozy stanowiłyby zabytek, lecz cały obiekt byłby miejscem magicznym i przenoszącym nas do przeszłości. Niestety wątpliwe jest to, że MPK sprzedając obiekt pokieruje się dobrem przyszłych pokoleń. W dzisiejszych czasach, niestety liczą się tylko pieniądze, co jest widoczne w ostatnich postępkach spółki. Cały tabor jest jak najbardziej zmniejszany poprzez postępujące kasacje. Oczywiście wozów nie brakuje, a samo MPK być może nie jest aż tak bardzo winne, bo to przecież miasto zmniejsza częstotliwości kursowania i likwiduje linię, więc automatycznie potrzeba mniej taboru.
Dyskont będzie lepszy?
Sądzę, że jeśli miałby powstać na Biskupinie jakiś zalążek muzeum to na pewno nie na terenie całego obiektu, gdyż nie byłoby z tego tak naprawdę żadnych zysków. Najgorsza jest wizja stworzenia w zajezdni sklepu, magazynu lub czegoś podobnego, gdyż wtedy pomimo zachowanych budynków nie mielibyśmy możliwości zobaczenia jak wszystko wygląda z bliska. Ostatnie sygnały na temat planowania urządzenia tam marketu to tylko głos mieszkańców o tym, że brakuje im czegoś takiego w okolicy, więc tak naprawdę jeszcze nic nie jest przesądzone i miejmy nadzieję, że sprawy potoczą się w kierunku najlepszym dla nas, a nie dla chęci zarobku.
Autor: Łukasz Wolniewicz (www.wroclawskakomunikacja.pl)