– Będzie czynny do września – zdradza Michał Kowalski, właściciel i pomysłodawca projektu. Oprócz Kafe Plaża prowadzi też klub Szalet przy Muzeum Narodowym. Tam też można budować zamki z piasku. – Ale nie na taką skalę – śmieje się Kowalski. Bo klienci Kafe Plaża mają do dyspozycji 500 mkw. powierzchni, wysypanej najprawdziszym piaskiem. A do tego – leżak, karimatę, grilla. I widok na Odrę, która doskonale może udawać Bałtyk. – Sąsiadujący z klubem jaz sprawia, że w tym miejscu rzeka się spiętrza i szumi. Jest naprawdę jak nad morzem – śmieją się siostry Anna i Monika Bilińskie, studentki politechniki.
W sobotę przyszły do Kafe Plaża z rakietkami do badmintona. Wieczorem plaża zaroiła się od ludzi – w szortach, japonkach i sandałach. Ale większość zdejmowała buty i chodziła po plaży na bosaka. I choć w końcu zrobiło się chłodno, pledów, które można wypożyczyć w klubie, nikt nie potrzebował.