Tuż po godzinie 9 na terenie remontowanego obecnie Jazu Opatowickiego zapalił się samochód osobowy. Do zdarzenia została wezwana straż pożarna, której dwa zastępy gasiły gęsty dym spalonego samochodu. Na początku w gaszeniu pożaru pomagali kierowcy, którzy przynosili gaśnice z zaparkowanych na parkingu koło JTT samochodów.
Koło godziny 9.50 samochód został ugaszony, ale akcja udrożnienia przejścia przez jaz potrwa jeszcze kilka godzin. Na razie nie są znane przyczyny powstania pożaru.
Jak się dowiedział portal Itezone.pl, sprawa może mieć związek z interwencją, do której doszło dzień wcześniej na śluzie Opatowice. W niedzielne popołudnie w komorze śluzy kąpała się grupa młodzieży. Łamiąc zakaz kąpieli w tym miejscu mocno ryzykowali, ale mimo to nie zareagowali, gdy pojawił się na miejscu pracownik RZGW. – Skończyło się na interwencji policji – dodaje Magdalena Łońska. Nieoficjalnie obsługa śluzy mówi, że mógł być to rewanż za przerwaną zabawę w śluzie. Łońska nie potwierdza jednak tych informacji. – Dowodów żadnych nie mamy i musimy poczekać na wyjaśnienie tych dwóch incydentów – komentuje.
Jak dotąd kładka, którą można dojść do wyspy Opatowickiej, jest nadal czynna dla pieszych. W związku z remontem jazu miała zostać zupełnie zamknięta, jednak prace są tam prowadzone tylko czasowo.
– Mieliśmy uruchomić przeprawę promową, ale miastu zabrakło na ten cel pieniędzy. Dlatego staramy się zamykać ją tylko na tydzień, dwa i potem znów otwierać. Prosili o to sami wrocławianie, którzy chętnie z niej korzystają – wyjaśnia Magdalena Łońska.
Autor: Marek Zoellner /Itezone.pl
{joomplucat:105 limit=4|columns=4}